categories

poniedziałek, 23 września 2013

Explorer Paris: Jean Nouvel ft. Ron Mueck.



Someday...



Jean Nouvel to jeden z najbardziej cenionych na świecie współczesnych francuskich architektów, o czym świadczy fakt, że z Christianem Potzamparckiem są jedynymi francuskimi lauratami "architektonicznego nobla" - nagrody Pritzkera (zobacz: mój post o La Vilette). Może jego projekty nie są tymi, które najmocniej mnie inspirują, a pan konstruktor z którym zwiedzaliśmy mówił, że ciężko się z nim pracuje, to moim zdaniem nie zostaje się "starchitect" tylko za tupet (o tupecie w sztuce już niedługo). Charakterystyczne dla jego budynków są prostota formy i "inteligentne opakowanie", a co najbardziej warto docenić, to indywidualne podejście do każdego budynku, analizowanie zarówno miejsca, jak i przyszłej funkcji. 
W minionym tygodniu miałam okazję zwiedzić dwa ciekawe budynki autorstwa tego francuskiego architekta, a biorąc pod uwagę, że pracuje w Paryżu (swoją drogą niedaleko od mojego mieszkania), jeszcze wiele przede mną do zobaczenia.




Institute du Monde Arabe, wynik współpracy Nouvela z Architecture-Studio, został wzniesiony w 1988 dzięki i dla podkreślenia współpracy Francji z krajami arabskimi. Mieści się w nim audytorium, restauracja, duża biblioteka, biura i muzeum. Budynek jest podzielony na dwie części, z czego północna, od strony Sekwany jest zaokrąglona, a południowa jest prostopadłościenna i nieco wyższa. Na części północnej jest taras, z którego mimo iż Instytut nie jest bardzo wysoki, rozciąga się piękna panorama na dużą część Paryża, praktycznie zaraz zza Notre Dame. Część południowa, to osobna historia, która świadczy zarówno o kreatywności architekta, jak i szacunku do kultury, której projekt ma dotyczyć. Tworząc południową elewację, inspirował się bowiem zdobieniami w architekturze arabskiej, jej światłem i cieniem powstałym przez prześlizgiwanie się słońca przez liczne ażury. Elewacja składa się z kwadratowych, podwójnych okien, wewnątrz których zamontowane są metalowe panele, z otworami, które jak obiektyw aparatu fotograficznego zamykają się i otwierają, dostosowując się do ilości słońca. Przynajmniej kiedyś tak to działało, dziś głównie wygląda, ale wygląda imponująco, szczególnie gdy widziało sie film przedstawiający produkcję paneli. Dodatkowo metal między dwoma szybami szybko nagrzewa się od słońca i długo oddaje ciepło, co wzbogaca budynek o ekologiczne ogrzewanie. Od wewnątrz, południowa elewacja wygląda chyba jeszcze ciekawiej, bo można z bliska przyjrzeć się jak każdy z okiennych paneli wykonany jest niczym szwajcarski zegarek, a mocny światłocień dodaje klimatu przeszklonej klatce schodowej. Być może tak ostre światło na przemian z cieniem nie sprawdza się najlepiej w czytelni, ale zawsze coś za coś.


Fondation Cartier, to fundacja powstała w 1984 roku z inicjatywy  Alaina-Dominique Perrina, kolekcjonera sztuki i biznesmena. W 1994 zyskała nową siedzibę wraz z galerią sztuki oczywiście za sprawą gwiazdy odcinka - Jeana Nouvela. W budynku dominują dwie szklane ściany elewacji frontowej i tylnej, które dodają lekkości i dynamizmu znajdującemu się między nimi prostopadłościanowi. Część elewacji w parterze rozsuwa się, co otwiera galerię na otaczający ją ogród. Przed budynkiem są dodatkowe szklane ściany, usztywnione z główna bryłą i oddzielające teren Fundacji od ulicy. Szkło, metalowe elementy konstrukcyjne, więcej szkła na dużych powierzchniach - budynek niemal znika między zielenią, zlewa się z niebem. Odbija promienie słońca. 



Gdy zobaczyłam, że w galerii Fondation Cartier jest aktualnie (do 27 października) wystawa jednego z moich najbardziej ulubionych artystów - Rona Muecka, wiedziałam, że mnie tam nie zabraknie. Przypadek zrządził, że udało mi się ją zobaczyć w ramach wycieczki architektonicznej. 
Żałuję, że wystawa jest dość mała, liczyłam też na coś mocnego, charakterystycznego dla Muecka, ale w Paryżu oszczędzili sobie świeżych porodów i zbyt brutalnej nagości. Za to film przedstawiający proces powstawania jego hiperrealistycznych rzeźb wciąga i nie pozostawia złudzeń, że najwięksi artyści są specyficznymi ludźmi, żeby nie powiedzieć, że albo trzeba być wariatem, albo jest kwestią czasu by zwariować, gdy całe życie poświęcasz na przykład na robienie niesamowicie realistycznych, wręcz nieestetycznych w swej dokładności rzeźb, których stworzenie jest ogromnie złożone i wieloetapowe, oraz wymaga anielskiej cierpliwości (lub odpowiednich mózgowych predyspozycji). Polecam odszukanie pana Rona Muecka w Googlach, bo na dowód mego oddania, zamiast zdjęć serwuję malowidło, które ma nawet honorowe 0,35 m² na ścianie w moim pokoju i świadczy o tym, jak praca pana Muecka mnie inspiruje. Mimo tego, że na pytanie: Po co tworzyć rzeczy, które odzwierciedlają rzeczywistość obrzydliwie dokładnie? nie ma odpowiedzi. 


Dziękuję za uwagę. Działo się będzie.

2 komentarze:

  1. A te panele z otworami juz nie działają?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tego co zrozumiałam (a wycieczka była po francusku, więc jest szansa, że coś pomieszałam) panele na początku działały płynnie, wraz z natężeniem światła i zmianą temperatury otwierały się lub zamykały. W tym momencie na pewno nie działa to już tak jak powinno, niektóre działają, niektóre są zamknięte, inne otwarte, ale wciąż spełniają swoją funkcję "łamaczy słońca" i ładnie wyglądają.

      Usuń