categories

wtorek, 24 grudnia 2013

Explorer Paris: Joyeux Noel!



Christmas? Is it this time of the year, when everybody is crazy about shopping, cooking, cleaning, when the atmosphere is strangely tense,  you can easily get a non-productive free time depression, and Christmas Magic ends on "The Polar Expres" on TV. 


This year I'm staying calm, because lately, I've built solid ground to live happily, without submitting to any schemes, models I don't understand, stressing and worrying.  

I deeply respect Christian traditions, so when I stopped really feeling the miracle of Jesus birth in small, cold stable, i won't pretend I'm celebrating this, or celebrate without any reflections. Instead I deeply feel the commercial climate of this period and I don't mind, the shopwindows in Paris are just amazing. Only thing I really miss is meeting my whole family, but I'll meet them soon.

I wish you all a consciousness of everything you are doing in your lives, I wish you to find a meaning and joy, without following someone else's example. I wish lot of health for you and everybody you love, because if you're healthy, I can't see any reasons why not to fight for your happiness, whatever it means. 


Just talk with the best parents in the world and cat on Skype.


Go with your friends to a funfair.


Become a child looking to a Gallerie Lafayette shopwindows.





Imagine what you really want to find under the Christmas Tree.



Then dream about shopping in Prada.






And meeting Santa Claus.


Avoid big crouds to keep your head and wallet before New Year.


And just take a walk on Champs-Elysees.



Lots of happiness! 



Święta? To taki okres w roku, gdzie wszyscy dostają zakupowego jobla, mamy narzekaja, że trzeba sprzątać i gotować, atmosfera w domu robi się napięta, bo tata nie spieszy się z pomocą, a i tak przecież mama zrobi wszystko sama najlepiej, prezenty się nikomu nie podobają, nie wypada robić nic produktywnego, bo święta - to trzeba odpoczywać. A marzenia o magii rodzinnych świąt kończą się na "Ekspresie Polarnym" w telewizji. 

W tym roku bojkotuję, jako że ostatnio zbudowałam sobie solidne podstawy do tego, by żyć bardzo szczęśliwie, unikając wszelkich schematów, wzorów, których nie rozumiem, stresowania i umartwiania się.

 Ponieważ ogromnie szanuję chrześcijańskie tradycje, to w pełni świadoma tego, że tak szczerze to nie czuję już od dawna cudu narodzin Jezusa w zimnej stajence w Betlejem, nie będę udawać, że to świętuję, lub świętować bezrefleksyjnie. Za to w pełni czuję super komercyjny charakter tego okresu i nie mam nic przeciwko, wystawy w Paryżu są niesamowite. Jedynie czego mi brakuje, to spotkania z rodziną, ale spotkam ich już niedługo.

Życzę wszystkim by nabrali świadomości tego, co robią we własnym życiu, znaleźli sens i radość oraz nie dopasowywali się na siłę do schematów, które ktoś uważa za poprawne. Życzę zdrowia dla Was i najbliższych, bo póki jesteście zdrowi, nie widzę żadnych ograniczeń by wziąć w garść swoje życie i po prostu być szczęśliwym. Na prawdę się da. 

Wystarczy pogadać z najlepszymi rodzicami i kotem na Skypie.


wtorek, 17 grudnia 2013

Explorer Paris: Nieciekawe dzielnice.



Later..





Osoby, które wiedzą coś na temat Paryża wiedzą też, że północna jego część nie ma zbytniego potencjału do zapuszczania się samemu po zmroku. Mieszanka kulturowa, osiedla socjalne, zamiast parków - składy, sieci kolejowe, obszary przemysłowe. Turystów przyciąga osiemnasta dzielnica z Sacre-Coeur i pięknym widokiem na miasto, oraz okiełznaną namiastką paryskiego bobo (bourgeois-bohème) czającą się w wąskich uliczkach  Montmartre. Do tego oczywiście znany wszystkim niepowtarzalny klimat Moulin Rouge i sąsiadujących z nim domów radości i sklepów z zabawkami, najtańsze noclegi, a i najnowszego smartfona można kupić na każdym rogu w promocyjnej cenie. Turysta zostanie więc przy zwiedzaniu centrum i odwiedzeniu okolic placu Pigalle, a ja z powodów zamieszkiwania w okolicy, naukowych a i zwykłej ciekawości, zdążyłam już troszkę pochodzić, pozwiedzać, poobserwować i zgromadzić kilka refleksji. 



Pisałam już o tym, jak ciężko się biega nawet tu, w "najgorszych" paryskich dzielnicach. To proszę, proszę bardzo, tak mnie traktuje najbliższy, romantyczny, XIX-wieczny park Buttes-Chaumont. Tak się nie bawimy, no, no!


Trzeba uważać na podejrzanych typów, choć ja osobiście uchroniłam się przed wszelkimi wyobrażalnymi nieprzyjemnymi sytuacjami. Ale bądź co bądź mieszkam w XIX, robię kastet z kluczy w kieszeni w dwie sekundy (lekcja frncuskiego: [kas]- casser- łamać, rozbić; tête - głowa). Miks kulturowy, otwarci ludzie, którzy nie pozwolą ci przemknąć niezauważonej, smakołyki i tanie precjoza z całego świata, a głównie z Azji - Paryż północny wita, Sabka wita w domu! 



wtorek, 12 listopada 2013

Explorer Paris - cacher Pologne? Feeling speecheless sometimes?



I will do this, promise.





Velib próba trzecia, do trzech razy sztuka. Potwierdzam wszystko, o czym pisałam, w centrum trudno o miejsce, trzeba szukać bardziej ukrytych stanowisk. To był piękny dzień. Nie miałam ochoty z nikim się umawiać, tylko kupić dniówkę na rower, pojeździć, pozwiedzać. I choć na początku nie znalazłam tego, czego szukałam, to jak zwykle skończyło się lepiej niż się spodziewałam.


Czekałam na słoneczny dzień by odwiedzić Sainte-Chapelle, bo z historii pamiętałam jak piękne ma witraże i spodziewałam się, że duża ilość światła spotęguje efekt. Ta trzynastowieczna, gotycka budowla jest tak piękna, że pomimo nie tak pokaźnych rozmiarów dosłownie zapiera dech w piersi. Tak, dzisiaj byłam oniemiała nie tylko dlatego, że wybrałam zwiedzanie w pojedynkę.


Nie wiedziałam nawet, że zaraz obok jest wejście do Conciergerie (więzienia), która razem z kaplicą wchodzą w skład Pałacu Sprawiedliwości, a w którym dziś natknęłam się na bardzo ciekawą wystawę. A Triple Tour - la collection Pinault przedstawiająca odpowiedzi artystów na największe społeczne problemy - zagrożenia ekologiczne, wojny, terroryzm oraz na kwestię konfrontacji człowieka i jego demonów: strachu przed chorobą, starością, szaleństwem, samotnością. Ta druga część szczególnie mnie zainteresowała, bo jak pewnie niektórzy wiedzą, jestem domorosłą panią psycholog, której się wydaje, że wszystkich potrafi rozgryźć. Poza sobą.

Najwięcej czasu spędziłam w sali z filmem autorstwa Javiera Telleza - La Passion de Jeanne d'Arc, który przedstawiał  zlepek krótkich opowieści pacjentów szpitala psychiatrycznego w Sydney zestawionych z urywkami z filmu o Joannie D'Arc. Wszystko by nasunąć refleksję na temat tego, czym właściwie jest normalność. Każdy z pacjentów, cierpiący na schizofrenię, pograniczne zaburzenie osobowości lub depresję twierdził, że jest normalny. Moim skromnym zdaniem domorosłej pani psycholog wygrali konkurs na normalność z polskimi patriotami. Ci pierwsi nie wyrządzają nikomu krzywdy z własnej woli i są pod stałą opieką. I biorą lekarstwa.

Sabina w Czarnoblylu według Diany Thater


I najdziwniejsze dzieło sztuki jakie widziałam - hiperrealistyczne postaci starych mężczyzn, jeżdżące po sali na wózkach inwalidzikich. Sun Yuan & Peng Yu - Old Persons Home.

Bill Viola - Hall of Whispers, dosłownie. Na zdjęciu za to niedosłownie, po małej przeróbce.

Idealnie adekwatne do cyrku na kółkach o którym miałam dziś okazję przeczytać wszędzie i z każdej strony odnośnie kraju mojego ukochanego mlekiem i miodem płynącego. Tak się czuję - oniemiała gdy widzę jak ograniczonym i głupim można być. Przemoc, nienawiść, prowokacja. Ludzie, zajmijcie się w końcu swoim własnym, szarym i nędznym życiem. Nie po to przodkowie przelewali krew za WOLNY i NIEPODLEGŁY kraj.

Ot moja refleksja na dziś. Pamiętajcie: Peace, Love and take care of your own business. Korzystaj z wolności i nie zabieraj jej innym, proszę. Wiem, że nie ma krajów idealnych, ale mam wrażenie, że coś się wymyka spod kontroli. Czekam na czasy, kiedy "normalni" ludzie będą u władzy. Oby tylko byli na właściwych lekarstwach.